Podczas przerwy w sesji RM w Nowogardzie, radna Jowita Pawlak zapomniała wyłączyć mikrofon. Opowiadała jak jechała autem 170 km/h, a policja, dzięki temu, że jej mąż jest funkcjonariuszem, dała jej za to tylko pouczenie.
PiS nie nazwał jej morderczynią, nie nazywa się Tusk.